Absolutyzm oświecony: czasy…

Absolutyzm oświecony: czasy królów-filozofów

W potocznym rozumieniu „absolutyzm” i „oświecony” leżą na dwóch różnych biegunach. Ale historia filozofii politycznej zna i takiego zwierzaka, który swego czasu był w Europie dosyć popularny.

Filozofowie XVIII wieku święcie wierzyli w istnienie tak zwanego prawa natury, koncepcji, którą w nowożytnej wersji jako pierwszy zaproponował blisko sto lat wcześniej Hugo Grocjusz. Prawo natury miało być jego zdaniem niezmienne i związane z istotą natury ludzkiej. Różniło się więc od prawa pozytywnego, które było wobec prawa natury wtórne, służyło realizacji jego zasad i konieczności było zmienne wraz z uwarunkowaniami historycznymi. Prawo natury Grocjusz porównywał do zasad matematyki – pochodzi co prawda od Boga, ale nawet Bóg nie mógł uczynić go innym bez zmiany istoty człowieka, tak jak nie mógł ustanowić, by 2+2 równało się 5.

Jednak samo uznanie istnienia prawa natury nie warunkowało jeszcze jego treści

Kilka pokoleń, jakie minęły od czasów Grocjusza mocno zmieniły Europę. Ludziom znudziło się tłuc w krwawych wojnach religijnych. Coraz więcej osób uważało, że to bez sensu i każdy powinien mieć prawo do własnych przekonań. W międzyczasie rozwinęła się nauka. Genialny Isaac Newton opisał – jak się zdawało – w kilku prostych prawach wszelaki ruch i coraz więcej osób było przekonanych, że takimi samymi prawami rządzi się ludzkość. Wystarczyło je odkryć i zastosować, by na świecie zapanowała wszelaka szczęśliwość i dobrobyt.

Dobrobyt zresztą już zaczął panować

Rozwój techniki dał kopa gospodarce, co pozwoliło na rozwój handlu. Powstawały coraz to większe fortuny ludzi znikąd. Równocześnie, coraz więcej starych szlacheckich rodów traciło na znaczeniu. Oficjalna struktura społeczna, oparta na ścisłym podziale na poszczególne stany w ogóle nie przystawała do tego jak rysowały się podziały majątkowe. W Polsce magnateria kupczyła głosami nieposiadających majątków drobnych szlachciców. W Anglii dopiero w 1832 roku zlikwidowano tzw. zgniłe okręgi wyborcze, niezamieszkałe już przez nikogo, które dawały głosy dzierżawcom lokalnych pól.

Wraz z rozwojem gospodarki pojawiły się też nowe oczekiwania od państwa

Wymagano dróg (zarówno lądowych, jak i kanałów łączących rzeki). Większa liczba umów na żywszym rynku to również konieczność istnienia znacznie sprawniejszych niż dawniej sądów i przejrzystych przepisów prawnych. A nowoczesne wojsko wymagało wyszkolonej, zawodowej i wiernej kadry. Pojawiła się również regularna służba dyplomatyczna, która zastąpiła dawne, okazjonalne poselstwa.

Ludzie domagali się więc nowoczesnego, sprawnego państwa, które zapewni wolności wyznania i przekonań, ochronę własności prywatnej i wolność niezależną od przynależności stanowej

Tymczasem początek stulecia zastał w większości państw Europy sytuację daleką od tych postulatów. Niektórzy władcy zgromadzili w swoim ręku pełnię władzy. Najsłynniejszym przykładem tego ustroju – absolutyzmu – była Francja Ludwika XIV. Główny teoretyk francuskiego absolutyzmu, Jacques Bossuet wołał do królów: „Bądźcie więc Bogami dla swych poddanych”. I Bogami byli.

Co prawda Francja „Króla Słońce” (tak się Ludwik lubił tytułować) zniosła pewne ograniczenia stanowe ale wiązało się to tylko i wyłącznie ze sprawowaniem władzy politycznej

Traciła więc szlachta prawa polityczne, ale nie dlatego, że nabywały je inne stany, a dlatego, że sama szlachta guzik miała do gadania. W dalszym jednak ciągu istniała masa ograniczeń w gospodarce, tragiczna była szczególnie sytuacja chłopów. Co więcej, król Ludwik XIV odwołał edykt nantejski, dający równouprawnienie protestantom, a i Kościół Katolicki nie do końca zajmował pozycję, jaką by chciał. Oczywiście katolicyzm był religią państwową, jednak król forsował koncepcję tzw. gallikanizmu, który do minimum sprowadzał rolę papieża i poddawał urzędy kościelne de facto pod władzę królewską. Gdy dodamy do tego bizantyjski ceremoniał jakim otaczano króla na jego potężnym dworze w Wersalu i pełną przepychu, hojnie wspieraną przez państwo sztukę baroku – otrzymujemy obraz jak najdalej idący od postępowych deklaracji filozofów.

Kilkadziesiąt lat po śmierci Ludwika na niektórych dworach zapanował jednak pewien ferment

Cesarzowa Maria Teresa, caryca Katarzyna II i, przede wszystkim, król Prus, mieniący się nie „królem słońce”, lecz „królem-filozofem” Fryderyk II zwany przez potomnych Wielkim uznali, że istnieje pewien sposób kompromisu między radykalnymi hasłami filozofów oświecenia, a zachowaniem w swym ręku pełni władzy.
„Władca jest pierwszym sługą i najwyższym dostojnikiem państwa” napisał Fryderyk II i jakże to różniło się od deklaracji Ludwika, który buńczucznie twierdził „Państwo to ja!”. Fryderyk w gestach szedł znacznie dalej – sypiał na polowym łóżku, a zamiast bali i wielkich imprez wolał intelektualne rozprawy z myślicielami, którymi lubił się otaczać. Sam zresztą cenił rzymskiego cesarza-filozofa Marka Aureliusza i stosował się do jego stoickiej filozofii będąc, trzeba przyznać, cholernie pracowitym człowiekiem.

Absolutyzm oświecony nie ograniczał się zresztą do pustych gestów

Najłatwiej przyszło dla młodego króla poprawić to, co nie uderzało w bezpośrednie interesy żadnych uprzywilejowanych grup społecznych. Cenzura została ograniczona wyłącznie do treści politycznych, zniesiono w Prusach tortury i wprowadzono tolerancje religijną dla katolików i żydów. Za jego rządów rozpoczęto prace kodyfikacyjne, które w 1794 roku doprowadziły kodyfikacji pruskiego prawa. Fryderyk wprowadził też obowiązek szkolny i powszechny system szkolnictwa, choć z racji tego, że znaczny odsetek nauczycieli stanowili byli wojskowi (podkreślmy – niemieccy!) pozbawieni innych kwalifikacji, łatwo wyobrazić sobie jak wyglądała codzienność i poziom nauczania w tych szkołach.

Z drugiej jednak strony gdy chodziło o te najważniejsze – społeczne – reformy były one raczej mocno powierzchowne. Jedynie nieznacznie poprawiono los chłopów, a liberalizacja ograniczeń w gospodarce szła bardzo niemrawo. Pruska szlachta ciągle zachowała uprzywilejowaną pozycję.

Absolutyzm oświecony budzi skraje oceny

Francuski filozof Denis Diderot pełen optymizmu wybrał się w podróż do Petersburga, skąd wracał wściekły, gdyż caryca Katarzyna wybierała sobie z jego pomysłów jedynie to, co jej pasowało. Wolter przez kilka lat mieszkał na dworze Fryderyka II, z którym również się pokłócił. Wiele z pomysłów „oświecenia” w monarchiach absolutnych było jedynie modną fanaberią, za którą nie stały najważniejsze reformy.

Z drugiej jednak strony, 23 stycznia 1793 roku Rosja i Prusy podpisały traktat o drugim rozbiorze Polski, po raz kolejny powiększając swoje imperia. Dwa dni wcześniej król Francji Ludwik XVI stracił głowę na gilotynie, a największy terror szalejącej Rewolucji Francuskiej miał dopiero nadejść. Wiele więc może być racji w twierdzeniu, że nawet drobne ustępstwa pomogły „oświeconym” władcom wprowadzić swoje kraje w XIX wiek znacznie spokojniej, niż miało to miejsce w konserwatywnej Francji.

Bibliografia:
G. Górski, S. Salmonowicz – Historia ustrojów państw
H. Olszewski, K. Chojnicka – Historia doktryn politycznych i prawnych
E. Rostworowski – Historia powszechna XVIII wiek
N. Davies – Europa (w zakresie przemian społecznych i gospodarczych doby oświecenia)

Obserwuj: #filozofiadlajanuszy Polub: na Facebooku Wesprzyj: finansowo lub bezpośrednio na Patronite

#zainteresowania #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #mikroreklama #filozofia #historia #ciekawostkihistoryczne #niemcy #francja

Kraftwerk – Trans Europa…

Kraftwerk – Trans Europa Express [Kling Klang – 1C 064-82 306]

Niektórzy pewnie nie wiedzą ale to ten utwór mógł dać podwaliny pod nurty techno i hip hopu na świecie, motyw niezwykle często samplowany lub używany między innymi w słynnym już 'Planet Rock” Afrika Bambaataa’y. Miłego dnia i słuchania ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#muzyka #muzykaelektroniczna #mirkoelektronika #gruparatowaniapoziomu #historia #historiamuzyki

O najstarszym błędzie…

O najstarszym błędzie logicznym który na wykopie zdobył 1500 plusów

Empedokles – Byt jest a Niebytu nie ma

Zawsze rozbawiają mnie próby demokratycznego ustosunkowania się do metafizyki czyli dziedziny nauki, która zajmuje się bytem jako takim, Absolutem. Proszę sobie wyobrazić, że w wieku powiedzmy V przed naszą erą filozofowie zbierają się aby demokratycznie uznać istnienie Bytu, a może też Niebytu czyli Nicości, zgodzić się co do etyki czy to stoickiej czy epikurejskiej by w końcu stworzyć – Ruch Filozoficzny Sokratesa Plus. Żądamy 500 złoty za każdy wyfilozofowany byt!

Oczywiście filozofowie w odróżnieniu od wykopu wiedzieli, że demokratyczne sposoby regulacji metafizyki nijak się mają do rzeczywistości i w tym momencie demokracja jest jeszcze gorszym systemem niż arystokracja bowiem tam przynajmniej nie mamy tego pierwiastka krzykliwego który sprawia, że jest jeszcze śmiesznej, ale zarazem, tragiczniej.

Nasz dobry znajomy, określający się jako filozof – @lakukaracza_ wystąpił z bardzo ciekawym acz oczywiście logicznie sprzecznym wpisem – że nie ma przed życiem i po śmierci nic bowiem jest tylko nicość. Ten błąd logiczny jednak nie przeszkadzał użytkownikom światłej strony wykopu bowiem zdobył ostatecznie 1500 plusów. To oczywiście całkiem sporo jak na wykop, choć zdarzały się wpisy po 4000 plusów lub 6000. Wpis na Wielkanoc o Zmartwychwstaniu Jezusa także zdobył coś około 1500 plusów.

Wpis tutaj – https://www.wykop.pl/wpis/31621147/po-smierci-jest-to-samo-co-przed-narodzinami-czy-p/11211098/
„Po śmierci jest to samo co przed narodzinami, czy podczas spania bez snów. NICOŚĆ!”

No ale – Panie Ockham – jaki błąd logiczny? Przecież po śmierci nic nie ma. Ano – odpowiadam – może nic nie być, ale w gruncie rzeczy, jakby się tak zamyślić dłużej nad tym co się przed chwilą powiedziało to jest to absurdalne. Empedokles nasz trochę lepszy znajomy powiedział kiedyś – Byt jest a Niebytu nie ma. Cóż to znaczy? Ano znaczy to, że – Coś – w tym wypadku Byt zawsze musi Być ponieważ już w samym Bycie jest Istnienie. A czy w Nicości jest istnienie? Nie ma ergo ona także nie istnieje. Tutaj zaczynamy ciekawą przygodę ontologiczną, za mną!

Jeśli Nicość nie może być ponieważ jest przeciwieństwem Bytu to nie występuje nigdy ani nigdzie. Przeto nie ma jej a jeśli ją określamy – Nicość jest tu i tam – jak Pan @lakukaracza_ to tylko się ośmieszamy w oczach reszty, inteligentnych użytkowników tego portalu (których zdaje sobie sprawę, że może być mniej z powodu takich tagów jak danielmagical czy patostreamy).

Jakie są konsekwencje nieistnienia Nicości? Ano, że po śmierci i przed śmiercią nie może być nicości. Nie ma jej w końcu bo Nie istnieje. Dziwi mnie, że muszę teraz wyjaśnić podejście ateistyczne do tej kwestii. Ateizm bowiem posługuje się tutaj materializmem jako swoją koncepcją życia i śmierci. Co jest po śmierci dla ateistów niewierzących w duszę? No na pewno nie Nicość bo wtedy Nicość by Istniała i by była. Dla Arystotelesa który także uważał, że dusza człowieka po śmierci nie przepływa do świata Idei – jak to jest u Platona – dusza nie była nieśmiertelna. W traktacie O duszy Arystoteles pisze, że dusza to esencja człowieka. Gdyby nóż miał duszę to byłby nią akt cięcia – ponieważ cięcie jest esencją bycia nożem. Ergo po zniszczeniu noża – wraz ze śmiercią człowieka – władza duszy ustaje. Co się z nią dzieje? Nie wiadomo. Ponieważ Nicość także nie istnieje a Bycie, Byt istnieje zawsze. Tak jak Pan Empedokles powiedział.

Co istnieje po śmierci? Tworząc to zdanie mamy dwa założenia: że istnieje coś takiego jak śmierć co niszczy ciało i że istnienie istnieje (no i analogicznie nie istnieje nicość) Dla osób które uważają, że dusza jest tylko koncepcją materialną tj. jest zbudowana z chemii umysłu, mechaniki kwantowej etc. dusza może po prostu zaniknąć – przestać działać. To znaczna różnica w stosunku istnienia w Nicości jaką zaproponował @lakukaracza_

Dla osób dla których dusza to coś więcej niż chemia umysłu – ten pierwiastek samoświadomy, świadomość sama w sobie, to EGO o które pyta Kartezjusz (Kim ja jestem i czym jest cząstka która to pyta?) mamy parę kwestii do omówienia. Dusza po śmierci się nie dzieli bowiem – jak argumentował Platon – cząstka ta jest niepodzielna. Zdrowy człowiek bowiem posiadają jedną duszę w jednym a ciele a nie dwie dusze czy trzy dusze w jednym ciele. Duszy także nie można rozdzielić na kolejne kawałki. Tak jak człowiek składa się z ciała i duszy tak ciało – jednostkowo – nie dzieli się na kolejne różnice ontologiczne tj. dusza i ciało różnią się w samym Bycie. Bowiem Dusza jest inna niż ciało i inne rzeczy rozpatruje niż zmysły. Jeśli oczy zajmują się widzeniem i słyszeniem a nos – węchem tak Dusza zajmuje się bytami abstrakcyjnymi, myśleniem, i koncepcjami językowymi. Dusza sama nie może zająć się widzeniem ani słyszeniem bowiem ludzie głusi, ślepi a nawet bez żadnych zmysłów mają duszę i pewnie mogliby określić podstawowe relacje geometryczne jak np. to, że w trójkącie występują trzy proste i trójkąt zawsze ma 180 stopni. W końcu myślenie ma inną jakość niż postrzeganie zmysłowe.

Dowiedliśmy więc, że po śmierci jak i przed narodzinami Jest Coś bowiem Nicości nie ma. Dla osób nie wierzących w duszę Akt Duszy kończy się wraz ze śmiercią ciała. To nie znaczy, że Nicość Jest, wręcz przeciwnie skoro Nicości nie ma ich dusza musi się zmienić w Coś innego – zgodnie z modelem Arystotelesowskim.

Zresztą, chciałbym już tylko dodać na końcu, że sen bez snów zawiera w sobie masę Bytów które się zapomina po obudzeniu się. Nicość nie istnieje! Pogódźmy się z tym.

Obserwuj #ockham

Inne moje wpisy:
***
O różnicach znaczeniowych Allaha i Boga – https://www.wykop.pl/wpis/29339319/filozofia-trojcy-swietej-roznice-miedzy-allahem-a-/

Arystotelesowski trójpodział – https://www.wykop.pl/wpis/25440805/trojpodzial-wladzy-demokracja-i-tyrania-chcialbym-/

O tym czy powinniśmy karać zbrodniarzy – https://www.wykop.pl/wpis/23993879/zlo-i-dobro-dlaczego-nie-powinnismy-karac-zbrodnia/
***

Na zdjęciu – Empedokles – ktoś z kim Pan @lakukaracza_ nie mógł mieć kontaktu a jeśli miał zachęcam go do ponowienia z nim spotkań.

#filozofia #religia #mikromodlitwa #mirkomodlitwa #chrzescijanstwo #religia #katolicyzm #ateizm #4konserwy #4chan #gruparatowaniapoziomu #publicystyka #teologia #historia #ciekawostki #neoreakcja #biblia

Dla ciekawych. Tak wyglądał…

Dla ciekawych. Tak wyglądał Jan Matejko – fotografia.
Większość kojarzy go ze starych obrazów, jednak żył w tyle nieodległej przeszłości że doczekał się bycia sfotografowanym.

#fotografia #historia

W czwartek, 3 maja o 22:00…

W czwartek, 3 maja o 22:00 TVP1 wyemituje film „Karbala”. Przy okazji przypominamy recenzję filmu:

Karbala

Zachęcamy do polubienia: https://www.facebook.com/wiekdwudziestypl/
———————————————————————————-

#film #historia #ciekawostki #kultura #wojsko #armia #militaria #ciekawostkihistoryczne #irak #bliskiwschod #usa #wojskopolskie #mikroreklama #zainteresowania #kino #telewizja

„Cela śmierci”, której nie…

„Cela śmierci”, której nie było – Pomieszczenie, w którym „karany na gardle” skazaniec czekał samotnie na egzekucję to mit. W rzeczywistości przed więźniem do ostatniej chwili ukrywano, że właśnie idzie na szubienicę. Co właściwie wiemy o karze, od której w PRL cierpieli na równi groźni kryminaliści, ofiary prawodawstwa i… sami kaci?

Kopcie! 🙂

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #nauka #liganauki #mikroreklama

Silny Złoty własnymi…

Silny Złoty własnymi siłami

Niemal dokładnie 94 lata temu, 29 kwietnia 1924 roku do obiegu pieniężnego trafiły złote. Zastąpiły zdewaluowane przez hiperinflację marki polskie. Był to kulminacyjny moment zdecydowanej i skutecznej reformy walutowej dokonanej przez rząd Władysława Grabskiego.

#mikroreklama #historia #ekonomia #gospodarka

BITWA NAD RZEKĄ METAURUS -…

BITWA NAD RZEKĄ METAURUS – KRES DOMINACJI PUNIJCZYKÓW W ITALII

Bitwa nad rzeką Metaurus (207 p.n.e.) była punktem zwrotnym w drugiej wojnie punickiej, toczonej w Italii. Połączone rzymskie armie konsularne zmusiły brata Hannibala do bitwy i dokonały prawdziwego pogromu rywala. Po klęsce Hazdrubala, Hannibal musiał zrezygnować z dalszych walk na Półwyspie.

(więcej w artykule)

https://www.wykop.pl/link/4288309/bitwa-nad-rzeka-metaurus-kres-dominacji-punijczykow-w-italii/

#archeologia #imperiumromanum #historia #liganauki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #rzym

ODKRYTO 60 RZYMSKICH…

ODKRYTO 60 RZYMSKICH SZKIELETÓW POD BASENEM W YORK

Ostatnimi dniami doszło do niesamowitego odkrycia w York (Anglia). W trakcie prac renowacyjnych pod hotelem basenowym natrafiono na pozostałości ludzkie, datowane na okres rzymski w Brytanii.

Szkielety pochodzą z II, III, IV wieku n.e. i należą zarówno do kobiet jak i mężczyzn. Naukowcy twierdzą, że zmarli byli w podobnym wieku i z podobnych warstw społecznych.

Znalezisko znajduje się w niedużej odległości od innego miejsca pochówku w Driffield Terrace, gdzie też w przeszłości odkryto groby 30 pozbawionych głów Rzymian. Niektórzy sądzą, że szkielety mogły należeć do gladiatorów, którzy polegli na arenie.

Miejsce znaleziska będzie otwarte dla „ciekawskich” dnia 22 czerwca między 13 a 14.

https://www.imperiumromanum.edu.pl/odkrycie-rzymskie/odkryto-60-rzymskich-szkieletow-pod-basenem-w-york/

#archeologia #imperiumromanum #historia #liganauki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #rzym
————————————————————————————–
Podobają Ci się treści? Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM!
https://www.imperiumromanum.edu.pl/dotacje/

Moneta (brakteat) Jaksy z…

Moneta (brakteat) Jaksy z Kopanicy, słowiańskiego księcia z terenu dzisiejszej Brandenburgii. Prawdopodobnie jedyna osoba pochodzenia słowiańskiego urodzona jako poganin, której (w miarę) realistyczny wizerunek przetrwał do dnia dzisiejszego.

#historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #sredniowiecze #slowianie

Jak Polacy fałszywą epidemię…

Jak Polacy fałszywą epidemię wywołali.

W 1942 roku przed wioskami niedaleko Stalowej Woli ustawiona była niemiecka tablica „Uwaga! Tyfus plamisty”. Jak to się stało, że Niemcy dali się oszukać i uwierzyli w fałszywą epidemię?

Wszystko to za sprawą dwóch osób: Eugeniusza Łazowskiego oraz Stanisława Matulewicza. Ten drugi został w 1941 roku przydzielony do pracy w Zbydniowie, miejscowości położonej niedaleko Stalowej Woli. Matulewicz był bardzo zainteresowany przeprowadzaniem badań diagnostycznych. Jeszcze na studiach wielokrotnie wykonywał test Weila – Feliksa, który był standardową metodą wykrywania tyfusu. Polegał na mieszaniu próbki krwi pacjenta z zawiesiną bakterii Proteus OX-19. Gdy surowica zbijała się w grudki, wtedy było wiadomo, że pacjent jest zarażony.

Niemiecka armia bardzo obawiała się tyfusu plamistego. Przed wybuchem wojny praktycznie nie znali tej choroby, ale wojenne warunki, brud czy brak ogólnie pojętej higieny łatwo powodował zapadanie na tę chorobę. Było się czego obawiać, bo objawiał się gorączką, bólem głowy, wysypką na ciele. Chory w kilka dni chudł, majaczył by potem stracić przytomność. W najgorszym przypadku kończył się śmiercią. Tyfus, przenoszony przez wszy, to jedna z bardziej groźnych chorób zakaźnych. Gdy kogoś podejrzewano o chorobę to nie wpuszczano go do Rzeszy. Chorzy żołnierze byli poddawani natychmiastowej kwarantannie a ich ubrania były palone.

Pewnego razu Matulewicz spotkał się z Łazowskim i powiedział mu, przyszedł do niego mężczyzna, który przyjechał na krótki urlop z przymusowych robót. Prosił doktora o znalezienie sposobu by nie musiał już wracać do pracy. Okaleczenie mężczyzny oczywiście nie wchodziło w grę, więc Matulewicz zaproponował wstrzyknięcie bakterii Proteus. Okazało się, że po wstrzyknięciu zarazków takiej osobie wychodził pozytywny wynik w teście na tyfus plamisty, chociaż choroby tak naprawdę nie było. W ten sposób obydwaj lekarze zdecydowali, że wywołają sztuczną epidemię.

Na przełomie 1941 i 1942 roku obaj lekarze wywołali sztuczną epidemię. Niemcy dali się nabrać i poddali miejscowość kwarantannie. Matulewicz i Łazowski nie byli naiwni. Wiedzieli, że Niemcy będą w końcu coś podejrzewać. Kiedy „chorzy” zdrowieli dwaj lekarze mówili, że były to łagodne przypadki. Zdecydowano się także wstrzykiwać zarazki pacjentom umierającym na inne choroby wmawiając okupantowi, że przyczyną był tyfus plamisty. Zresztą laboratorium w Tarnobrzegu potwierdzało ich diagnozę wykonując test Weila – Feliksa.

W 1943 wokół Stalowej Woli pojawiły się tabliczki „Uwaga, tyfus plamisty”. W ten sposób zabroniono dostępu do dwunastu miejscowości, które zamieszkiwało 8 tys. Ludzi. Niemcy szerokim łukiem omijali „zarażony” teren. Dzięki temu mieszkańcy wsi byli bezpieczni – nie bali się już rewizji, łapanek i kontrybucji.

W 1944 roku Niemcy postanowili skontrolować pracę przy pomocy swoich lekarzy. Inspekcja miała mieć miejsce w Turbi. Łazowski wcześniej pojechał do tej miejscowości i wstrzyknął kilku osobom zarazki. Później poprosił niemieckich lekarzy by sami pobrali próbki. Jednak ci zbyt obawiali się zarażenia i bardzo szybko pobrali potrzebny materiał, by jak najszybciej opuścić teren rzekomej epidemii. Następnie wysłali próbki do laboratorium. Dały oczywiście pozytywny wynik. Polscy lekarze byli uratowani. Warto jeszcze wiedzieć jak potoczyły się losy Łazowskiego i Matulewicza po wojnie. Łazowski pracował w Instytucie Matki i Dziecka, a w 1958 wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Matulewicz natomiast wyjechał do Belgii, by następnie trafić do ówczesnego Zairu, gdzie był cenionym rentgenologiem.

Źródło

#historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa

Etyka normatywna w…

Etyka normatywna w dzisiejszym społeczeństwie i stan tego portalu

Jurgen Habermas a Cywilizacja Życia

Od paru dni Europa ekscytuje się sprawą Alfiego Evansa, małego chłopca z chorobą układu immunologicznego. Jednym z Państw gdzie trwa dyskusja nad jego zdarzeniem jest Polska. Ominę na razie jakość tej dyskusji i zajmę się tym w części poświęconej samej analizie socjologicznej wykop.pl

Z jednej sprawy jestem jednak dumny z moich rodaków, sprawa to odbiła się u nich mocno czy to wśród osób uważających, że zabił go Kościół Katolicki, czy to wśród osób uważających, że należy się z niego śmiać i z rodziców którzy walczyli do końca. Na razie – mniejsza z jakością. Za wyjście do sądu ogólnego posłuży argument anegdotyczny, który jak wiadomo nie ma żadnej mocy dowodu. Znajomi mojego przyjaciela są Czechami i często rozmawiają o różnicach i o podobieństwach kultury polskiej i czeskiej. Zjawiska które wskazują nam Czesi to – poczucie moralności oraz romantyzm – a przede wszystkim – poczucie odpowiedzialności i próby udowadniania systemów moralnych – Polaków. Czy to polscy ateiści czy katolicy próbują udowadniać swoje racje. Oczywiście jakość tych dowodów jest często patologicznie wątpliwa, ale wciąż one istnieją.

W społeczeństwie Czeskim nie ma poważnych dyskusji o moralności, Czesi sami czasami dziwią się dlaczego u nich występuje mało dyskusji etycznych na jakikolwiek temat a społeczeństwo jest niemal w stanie zaakceptować wszystko – niech przykładem będą nagie spacery kobiet po Pradze i mała ilość dyskusji filozoficzno-moralnych. Często zrzucają to na dramatyczne warunki historyczne (w końcu mamy kontakt z intelektualistami) – jak wojny husyckie, uzależnienie od Niemiec i poczucie, że ich zdanie tak naprawdę nic nie znaczy w systemie światopoglądów międzynarodowych a także geopolityki.

Polska jest za duża żeby pozwolić sobie na brak własnego zdania, brak własnej etyki i dyskusji o światopoglądach. Jest wciąż za mała jednak żeby swoje poglądy i koncepcje (nawet geopolityczne) narzucać lub wprowadzać do europejskiej kultury – jak Rosja za Dostojewskiego. Tak czy inaczej dumny jestem, że temat ten osiągnął tak znaczne ożywienie bo znaczy to, że Polacy wciąż są żywi a sprawy ich żywotne.

Stąd przejdę do stanu etyk wykopu i dzisiejszego liberalizmu który nie proponuje żadnej etyki normatywnej. Czym jest etyka normatywna? To po prostu skrót dla etyki nakazującej coś. Dla przykładu – wszystkie systemy moralne od ateizmu przez katolicyzm aż do prawosławia mają swoje implikacje. Z drugiej strony niektórzy nie zdają sobie sprawy, że to systemy moralne (jak ateiści) i uważają często, że ich etyka normatywna to tylko jedno-zdaniowy sąd. Ateista nigdy nie zaakceptuje praw naturalnych ani systemu Spinozy, powinien też sekretnie dyskutować z Newtonem i Arystotelesem o Pierwszej Przyczynie.

Liberalizm współczesny tj. neoliberalizm nie proponuje żadnej etyki normatywnej – wręcz milczy o etyce i uważa, że jest sprawą prywatną. A trzeba wszystkim mającym umysł odmówić liberalizmowi. Religia i Etyka jest sprawą publiczną. Problemy zachodniego świata z muzułmanami pochodzą z tych samych problemów które mają ateiści i katolicy na tym portalu i to są te same problemy które miały różne odłamy protestanckie w XVI wieku. W XVI wieku w krajach protestanckich doprowadzono do idei, że etyka jest sprawą prywatną byleby się słuchać Państwa i Prawa. Nie długo musieliśmy czekać na zwyrodnienia tego systemu i jego niespójność – przypadkiem tym jest III Rzesza i ZSRR, państwa które walczyły z religią etyki – religijnością doprowadzając do ekstremum religię państwa. Liberalizm jest niestety kolejnym odłamem Państwa-Boga, ale w odróżnieniu od III Rzeszy i ZSRR boi się wydać jakikolwiek sąd etyczny. Akceptuje wszystko, jest więc z natury multi-kulturowy.

Wiem, że w tytule występuje Jurgen Habermas, wielki filozof niemiecki i krytyk współczesnego liberalizmu. Przejdziemy do jego genialnej analizy emancypacji w społeczeństwach zachodnich. Habermas uważał, że przestrzeń publiczna w Anglii i Francji kształtowała się na zgromadzeniach prywatnych osób, które dyskutując w salonach i restauracjach zupełnie abstrahowały od kwestii pochodzenia społecznego. Warunkiem sine qua non powstania tej sfery była warstwa posiadaczy, których majątek był wpięty w drabinę feudalną. Z jednej strony zaistniała dzięki temu opinia publiczna z drugiej ta nowa sfera wyrugowała problem moralnego zaangażowania obywatela i pomijała fakt zakorzenienia człowieka w jego wspólnocie politycznej. Model ten, w teorii będący otwarty dla każdego, pchnął w ruch emancypację. Jakie bowiem możliwości partycypacji w tym zgromadzeniu miał murzyn w XIX wieku? Kobiety? Wszystkie te grupy z powodu uwarunkowań społecznych nie mogły stać się opinią publiczną. Były od razu wykluczone. W ramach tej logiki walka o wyzwolenie grup, musiała być oparta na zanegowaniu kolejnych barier w imię egalitaryzmu, równości. W XIX wieku zanegowano własność bo uznają ją za opresyjną, w XX wieku zaczęto za opresyjną uważać kulturę. Co zostanie zanegowane w XXI wieku? Będzie to najpewniej uznanie kolejnej struktury za opresyjną – płci czy narodu. To droga donikąd.

Kościół głoszący Etykę normatywną przez to, że jest największą organizacją podtrzymującą etykę normatywną w ogóle na świecie od liberalizmu dostaje największe łupnie. Ateizm wszedł w krótkotrwały sojusz z liberalizmem, ale dopóki, dopóty będzie udowadniał, że sam nic nie implikuje będąc tylko niewinnym sądem o Bogu. Naturalny dla liberalizmu jest agnostycyzm. Użytkownicy tego portalu wpadają w dziurę tego liberalizmu chcąc aby sprawy etyki były konceptualizowane przez Państwo.

Ale to sprawa prywatna

W żaden sposób bowiem system etyczny danej wspólnoty implikuje prawo danego Państwa i w końcu życie wszystkich jego jednostek, neo-liberalizm odrzuca więc tym samym liberalizm klasyczny i wszystkich wolnościowców z tagu #neoreakcja czy #libertarianizm Dlaczego? Dlatego, że i libertarianizm i klasyczny liberalizm ma etykę normatywną czy to chrześcijaństwo kulturowe czy zwykła wiara w Boga czy inne obiektywne wartości.

Ale to jego sprawa co człowiek robi w domu dopóki nie krzywdzi innych

To zdanie mogłoby być prawdziwe w społeczeństwie jednolicie etycznym czy to 100 % ateistycznym czy 100 % katolickim czy 100 % muzułmańskim. W końcu występuje tutaj problem moralny nekrofilli i w zasadzie osoby uważają, że ciało człowiek bez duszy jest tylko mięsem (albo nawet nie wierzą w duszę) mogłyby uzasadniać zasadność nekrofili która nikomu szkody przecież nie czyni. To chyba najmocniejszy przypadek pokazujący, że zasada krzywdy jest różna w różnych etykach. Muzułmanie oblewają kwasem dziewczyny które żyją życiem współczesnego liberalizmu – hedonistycznej przyjemności. Ludzie Zachodu potępią takie działanie nawet jeśli dziewczyna stałaby się prostytutką. Dla muzułmanów to prywatna sprawa rodziny – ponieważ jedna część rodziny świadczy o całej rodzinie. Zmuszanie ich prawnie do przyjęcia systemu prawa Zachodu – nie tędy droga. Postępem by było gdyby przyjęli etykę chrześcijańską (którą posługują się także ateiści w świecie Zachodu i chyba tylko Nietzsche chciał to zniszczyć) a potem zaczęli myśleć tak jak My.

Przejdę do stanu tego portalu i w końcu do jakości tej dyskusji. Obrażanie Kościoła i jego członków, lekarzy, rodziców, memy z umierającym dzieckiem w tagu #alfieevans pokazują, że system liberalny także ma etykę – to etyka nienawiści w stosunku do każdego systemu moralnego. Przeto w świecie neo-liberalnym kluczowym zajęciem jest negowanie jakiejkolwiek postawy a największą chęcią – Śmierć danego problemu moralnego, który może ten system wyprowadzić z równowagi – ponieważ okazuje się, że ludzie myślą różnice a systemy etyczne nie są zwykłą sprawą prywatną.

Dziecko zmarło, problem też. Liberalizm odetchnął od tego balastu który zmusza go do wchodzenia w sprawy moralne. Jednak jeszcze nie raz zostanie mu udowodnione, że etyka nie jest pochodzenia Państwowego tylko od ludzi którzy go tworzą. Tworzenie państw wielo-kulturowych to czysta droga do tego aby to Państwo było źródłem prawa i etyki a w końcu i religijności – która dzisiaj wyraża się w hedonizmie i konsumpcjonizmie, dość niewinnym, ale co może być jutro – nie wiemy.

Apeluję też do wszystkich normalnych użytkowników tego portalu którzy są większością. Mamy na naszym portalu około setkę działaczy LGBTQ i jeszcze ludzi od Pana Palikota. Największe tagi wykopu to danielmagical, patostreamy, gownowpis i nsfw. Na wykopie wyróżniamy dwa rozwoje – rozwój portalu jako takiego i rozwój jakościowy portalu jako takiego tj. etyki i moralności jego użytkowników którzy dodają coraz lepsze treści (dziękuję #gruparatowaniapoziomu i @Menypeny) Nie idą one w parze. Apeluje więc do was – normalni użytkownicy tego portalu kierujący się etyką normatywną – abyście nie uważali, że poglądy tych grup społecznych i ich aktywność – a przecież 4konserw w rzeczywistości jest znacznie więcej niż osób o charakterze neuropy czy samej lewicy jako takiej. Marcuse, filozof amerykański pisał, że jeśli ktoś chce się wydać potężny nie musi być ilościowo większością, ale jakościowo i musi jak najwięcej krzyczeć by pokazać, że jest go jak najwięcej.

Degeneracja tego portalu jak i samo zło w świecie powstaje tylko wtedy jeśli dobrzy ludzie, którzy są większością, nic nie mówią. Milczenie – dla Cezara a więc i dla nas – jest zgodą w świecie Zachodu nad którym – mam nadzieję – wzejdzie kiedyś poranne wschodnie Słońce.

Trzymajcie się, normalni.

Obserwuj #ockham

Wpis powstał z inspiracji 50 teki Klubu Jagiellońskiego – Pressje – think-tanku krakowskich intelektualistów.
Inne moje wpisy:
***

Danielmagical a mem z małpą – dochodzenie – https://www.wykop.pl/wpis/27665909/ojkofobia-jako-aparat-wladzy-osobowosc-polakow-wed/

Marcuse a rok 68′ – https://www.wykop.pl/wpis/22699971/o-aktywnej-mniejszosci-i-leniwej-wiekszosci-na-wyk/

O źródłach rewolucji seksualnej – https://www.wykop.pl/wpis/28089091/marksizm-z-maska-wenus-infiltracja-spoleczenstwa-a/

***
Na zdjeciu – Jurgen Habermas Dziękuję też @Akwinata za ciekawą dyskusję w rozmowach prywatnych.
#alfieevans #gruparatowaniapoziomu #filozofia #polityka #4konserwy #mirkomodlitwa #mikromodlitwa #socdem #liberalizm #socjologia #chrzescijanstwo #religia #islam #katolicyzm #neoreakcja #libertarianizm #religia #ateizm #historia #4chan #redpill #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #publicystyka #religioznawstwo

#historia #iiwojnaswiatowa…

#historia #iiwojnaswiatowa #historiedziadkamariana

Jakiś rok temu dowiedziałem się o historii z II Wojny Światowej mojego pradziadka, więc podzielę się nią z wami, pewnie nie jest jakaś wyjątkowa w porównaniu do innych świadectw z tego okresu, ale widziałem jak dobrze przyjął się wpis z tagu #historiedziadkamariana to i ja się podzielę (i przy okazji też pozwolę sobie na użycie tagu, gdyż pewnie wielu obserwujących jest żądnych takich historii).

Rzecz dzieje się na Zamojszczyźnie, 2 lutego 1943 roku. Skąd znam dokładną datę? Gdyż było to święto Matki Boskiej Gromnicznej, a rok również nie jest przypadkowy. Od listopada ’42 do marca ’43 miała miejsce akcja wysiedlania Zamojszczyzny, w skutek której przesiedlono/spacyfikowano ok. 100 tysięcy mieszkańców tego terenu, aby w ich miejsce przesiedlić ludność niemiecką.

Miejscowość o jakiej mówimy (nie chcę podawać dokładnej nazwy) jest znana w regionie z kultu maryjnego i cudownego obrazka Matki Boskiej. Nic więc dziwnego, że w każde święto Maryjne, szczególnie w tym ciężkim okresie, kościoły gromadziły wielu wiernych. Nie inaczej było wtedy, msza święta odbywała się wieczorem, kościół był pełny miejscowej ludności. Świadomość tego mieli Niemcy, którzy zdecydowali w tym momencie wkroczyć do kościoła, aby złapać wszystkich mężczyzn i przewieźć ich do obozu przejściowego w Zwierzyńcu, aby Ci nie uciekli przed wysiedleniem do partyzantki. Tam decydowano, czy osoba jest na tyle „aryjska”, że można ją zatrzymać, jeśli nie, została albo wysyłana na wschód, albo do obozów pracy, lub eksterminowana (21% wszystkich w obozie zostało zaklasyfikowanych do eksterminacji). Kościół skonstruowany był tak, że nie było jak uciekać, ludzie mieli tego świadomość więc dobrowolnie poddawali się Niemcom.

Mój dziadek tego wieczoru również był na mszy, siedział jak zawsze na chórze. Kiedy tylko zdał sobie sprawę, że Niemcy wkroczyli do kościoła, schował się za starymi organami i przykrył się płachtą którą tam znalazł. Miał grubo ponad 190 cm wzrostu, a jak możecie sobie wyobrazić wiele miejsca tam nie było, lecz ten został tam około godziny, gdyż tyle Niemcy przeszukiwali kościół. Co chwilę słyszałem charakterystyczny odgłos ciężkich butów wojskowych chodzących po chórze, lecz na jego szczęście nikt go nie znalazł. Gdy usłyszał, że sytuacja się uspokoiła, zaczął uciekać z kościoła, lecz gdy z niego wyszedł widział, że w niedalekiej odległości stoją ciężarówki wojskowe pakujące miejscowych na pakę, obok nich leżało kilkanaście ciał. Wiedział, że musi ominąć to wszystko bardzo szerokim łukiem. W tym momencie nie było wiele wyjść, musiał uciec do partyzantki, lecz wcześniej chciał pożegnać się z matką i wziąć z domu najpotrzebniejsze rzeczy. Choć w prostej linii z kościoła do jego domu było ok. 400 metrów, wrócił do domu około 4 rano, gdyż musiał zrobić ogromną pętle by ominąć główne drogi. Gdy dostał się do domu, od mojej praprababci dowiedział się, że wywieziono wszystkich mężczyzn z okolicy, a Niemcy przyszli do domu pytać gdzie był dziadek, gdyż życzliwi sąsiedzi donieśli, że brakuje jego i paru innych mężczyzn. Babcia musiała powiedzieć, że ten nie żyje, szczegółów niestety nie znam, gdyż dziadek niewiele pamiętał z tego spotkania, oprócz tego, że wziął na potrzebniejsze rzeczy, pożegnał się z matką i uciekł do partyzantki, którą następny raz mógł spotkać dopiero w 1944 roku, mimo tego, że ciągle był w okolicy, to nie mógł ryzykować ani jej, ani swojego życia i nie pojawiał się w okolicy. W tym czasie walczył m.in. w powstaniu zamojskim, po wojnie wrócił do rodziny i żył do 2006 roku.

BRYTANIA WYSPĄ! Juliusz…

BRYTANIA WYSPĄ!

Juliusz Agrykola, słynny wódz rzymski z końca I wieku n.e., istotnie przyczynił się do ekspansji rzymskiej w Brytanii oraz złamał siłę plemion kaledońskich na całe pokolenie. Po zwycięskiej bitwie pod Mons Graupius Agrykola wydał prefektowi floty rozkaz płynięcia wzdłuż wybrzeży na północ, co pozwoliło jednoznacznie stwierdzić, że Brytania jest wyspą.

Niewykluczone, że Agrykola będąc pewnym siebie po bitwie pomaszerował aż nad północne wybrzeże Brytanii. Dowodem na to może być fort Cawdor (niedaleko od Inverness w Szkocji).

https://www.imperiumromanum.edu.pl/ciekawostka/brytania-wyspa/

#archeologia #imperiumromanum #historia #liganauki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #rzym #ciekawostki

————————————————————————————–
Podobają Ci się treści? Wesprzyj IMPERIUM ROMANUM!
https://www.imperiumromanum.edu.pl/dotacje/

RECENZJA: WIEKI BEZWSTYDU….

RECENZJA: WIEKI BEZWSTYDU. SEKS I EROTYKA W STAROŻYTNOŚCI

Książka „Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności” autorstwa Adama Węgłowskiego jest to pozycja ciekawa nie tylko ze względu na tematykę. Autor swoim dziełem stara się zburzyć, mylny pogląd, który ukształtował się na przestrzeni dziejów, mówiący że świat starożytnych Greków i Rzymian był przepełniony erotyką i seksem.

Krzysztof Węgłowski w swojej pracy nie wdaje się w naukową polemikę, a stara się przekazać istotne i ciekawe fakty z życia seksualnego oraz społecznego Greków i Rzymian. Swoje rozważania prowadzi w stylu popularno-naukowym, co dowodzi, że pozycja wskazana jest dla każdego.

Tak jak wspomniałem, głównym celem książki – wbrew temu co sugeruje tytuł – jest próba zburzenia mylnego postrzegania życia seksualnego Greków i Rzymian. Autor poprzez kolejne rozdziały analizuje seksualność i zwyczaje społeczeństwa antycznego. Jak się okazuje wiele kwestii z życia seksualnego i uczuciowego było regulowanych społecznie, a nawet prawnie. I tak dowiadujemy się, że nieakceptowanym w Rzymie było np. pocałowanie żony publicznie. Cudzołóstwo z innym obywatelem było nieakceptowane i prowadziło do rozwodów. Co więcej, nie było czegoś takiego jak homoseksualizm w odczuciu starożytnych. Seks był traktowany w kontekście głównie prokreacji (mąż-żona) oraz zabawy (mężczyzna). Tak więc, seks mężczyzny z mężczyzną nie był problemem; negatywnie podchodzono do relacji damsko-damskiej. Oczywiście należało wystrzegać się postawy biernej w stosunku; tyczyło się to nie tylko penetracji, ale i seksu oralnego. Warto tutaj przytoczyć także aspekt pederastii w świecie greckim, która zakładała występowanie uczucia między dojrzałym obywatelem greckim, a młodzieńcem. Oboje żyli w bliskiej relacji, która jednak nie mogła w żaden sposób prowadzić do dosłownej penetracji – praktykowano stosunek między-udowy, który nie kwalifikował żadnej ze strony jako biernej. Młodzieniec zachwycał starszego partnera urodą i zgrabnością; ten z kolei był tutorem i drogowskazem w rozwoju.

Do powszechnej opinii weszły historie o zbytkownych ucztach oraz orgiach. Pamiętać należy jednak, że np. w greckich sympozjonach uczestniczyli sami mężczyźni. Do historii przeszły cudaczne zachowania władców rzymskich (pamiętamy Kaligulę, Heliogabala), którzy piastowali najwyższe warstwy społeczne; a tym samym mieli fundusze i możliwości do spełniania swoich seksualnych zachcianek.

Powyższe punkty dowodzą tego jak w odmiennym świecie żyjemy. Z pewnością czymś, co w obecnych czasach by przytłaczało lub szokowało było wszechobecne umiejscawianie wizerunku fallusa, który noszono na szyi, umieszczano na szyldach lub rysowano na murach. Co więcej, lupanary były powszechne w miastach, z których korzystali obywatele szukający przygody. Z pewnością, jednak świat antyczny nie był aż tak rozpustny jak nam się wydaje.

Autor na końcu książki zawarł bogatą bibliografię, w której osoby zainteresowane tematyką będą mogły doszukać się bardziej dogłębnych i solidnych opracowań. Na plus pozycji należy dodać ładną oprawę i ilustracje. Jako minus książki należy wskazać przypisy, które zamiast być umiejscowione na dole strony, znajdują się zsumowane na końcu książki. Jest to niezwykle niewygodny sposób poszukiwania informacji.

Podsumowując, książka jest jak najbardziej wartościowa i ciekawa. Z pewnością nie pretenduje ona do bycia wyrocznią w temacie, jednak ma duże walory edukacyjne. Z tego względu zachęcam do czytania.

https://www.imperiumromanum.edu.pl/recenzje/wieki-bezwstydu-seks-i-erotyka-w-starozytnosci/

#ksiazki #imperiumromanum #historia #liganauki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #rzym

RECENZJA: WIEKI BEZWSTYDU….

RECENZJA: WIEKI BEZWSTYDU. SEKS I EROTYKA W STAROŻYTNOŚCI

Książka „Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności” autorstwa Adama Węgłowskiego jest to pozycja ciekawa nie tylko ze względu na tematykę. Autor swoim dziełem stara się zburzyć, mylny pogląd, który ukształtował się na przestrzeni dziejów, mówiący że świat starożytnych Greków i Rzymian był przepełniony erotyką i seksem.

Krzysztof Węgłowski w swojej pracy nie wdaje się w naukową polemikę, a stara się przekazać istotne i ciekawe fakty z życia seksualnego oraz społecznego Greków i Rzymian. Swoje rozważania prowadzi w stylu popularno-naukowym, co dowodzi, że pozycja wskazana jest dla każdego.

Tak jak wspomniałem, głównym celem książki – wbrew temu co sugeruje tytuł – jest próba zburzenia mylnego postrzegania życia seksualnego Greków i Rzymian. Autor poprzez kolejne rozdziały analizuje seksualność i zwyczaje społeczeństwa antycznego. Jak się okazuje wiele kwestii z życia seksualnego i uczuciowego było regulowanych społecznie, a nawet prawnie. I tak dowiadujemy się, że nieakceptowanym w Rzymie było np. pocałowanie żony publicznie. Cudzołóstwo z innym obywatelem było nieakceptowane i prowadziło do rozwodów. Co więcej, nie było czegoś takiego jak homoseksualizm w odczuciu starożytnych. Seks był traktowany w kontekście głównie prokreacji (mąż-żona) oraz zabawy (mężczyzna). Tak więc, seks mężczyzny z mężczyzną nie był problemem; negatywnie podchodzono do relacji damsko-damskiej. Oczywiście należało wystrzegać się postawy biernej w stosunku; tyczyło się to nie tylko penetracji, ale i seksu oralnego. Warto tutaj przytoczyć także aspekt pederastii w świecie greckim, która zakładała występowanie uczucia między dojrzałym obywatelem greckim, a młodzieńcem. Oboje żyli w bliskiej relacji, która jednak nie mogła w żaden sposób prowadzić do dosłownej penetracji – praktykowano stosunek między-udowy, który nie kwalifikował żadnej ze strony jako biernej. Młodzieniec zachwycał starszego partnera urodą i zgrabnością; ten z kolei był tutorem i drogowskazem w rozwoju.

Do powszechnej opinii weszły historie o zbytkownych ucztach oraz orgiach. Pamiętać należy jednak, że np. w greckich sympozjonach uczestniczyli sami mężczyźni. Do historii przeszły cudaczne zachowania władców rzymskich (pamiętamy Kaligulę, Heliogabala), którzy piastowali najwyższe warstwy społeczne; a tym samym mieli fundusze i możliwości do spełniania swoich seksualnych zachcianek.

Powyższe punkty dowodzą tego jak w odmiennym świecie żyjemy. Z pewnością czymś, co w obecnych czasach by przytłaczało lub szokowało było wszechobecne umiejscawianie wizerunku fallusa, który noszono na szyi, umieszczano na szyldach lub rysowano na murach. Co więcej, lupanary były powszechne w miastach, z których korzystali obywatele szukający przygody. Z pewnością, jednak świat antyczny nie był aż tak rozpustny jak nam się wydaje.

Autor na końcu książki zawarł bogatą bibliografię, w której osoby zainteresowane tematyką będą mogły doszukać się bardziej dogłębnych i solidnych opracowań. Na plus pozycji należy dodać ładną oprawę i ilustracje. Jako minus książki należy wskazać przypisy, które zamiast być umiejscowione na dole strony, znajdują się zsumowane na końcu książki. Jest to niezwykle niewygodny sposób poszukiwania informacji.

Podsumowując, książka jest jak najbardziej wartościowa i ciekawa. Z pewnością nie pretenduje ona do bycia wyrocznią w temacie, jednak ma duże walory edukacyjne. Z tego względu zachęcam do czytania.

https://www.imperiumromanum.edu.pl/recenzje/wieki-bezwstydu-seks-i-erotyka-w-starozytnosci/

#ksiazki #imperiumromanum #historia #liganauki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #rzym