Półksiężyc i swastyka
Naziści znaleźli w osobie Mohammeda Amin al-Husseiniego swojego najwierniejszego sojusznika. To właśnie on był jednym z najbardziej prominentnych antysyjonistycznych aktywistów po I wojnie światowej oraz naczelnym krytykiem Deklaracji Balfoura (list stanowiący podwaliny pod odtworzenie w Palestynie żydowskiej siedziby narodowej).
Angażował się też w działalność przeciwko potęgom kolonialnym, w szczególności Imperium Brytyjskiemu. Jego współpraca z Hitlerem zaczęła się gdy Niemcy, poprzez Adolfa Eichmanna, wyraziły swoje poparcie dla arabskiego powstania w Palestynie w roku 1936, dzięki czemu w 1940 roku al-Husseini wystosował do Państw Osi apel o wsparcie w sprawie „rozwiązania problemu żydowskiego w Palestynie i innych krajach arabskich zgodnie z narodowymi i folkistycznymi interesami Arabów przy użyciu podobnych metod, jakie zostały użyte do rozwiązania kwestii żydowskiej w Niemczech i we Włoszech.” – nie wiadomo tylko co miał na myśli wspominając Włochy, wszak antyżydowskie ustawy zostały tam wprowadzone dopiero na żądanie Niemców, dodatkowo ich realizacja spotykała opór partyjny.
Al-Husseini i Fuhrer działali też wspólnie w Iraku wspierając powstanie z 1941 roku, oraz uznali rząd Rashida Alli al-Galyaniego za prawowity rząd na uchodźstwie. Symbolem niemiecko arabskiego sojuszu było sformowanie dywizji Waffen SS Handschar, w której spośród 200 tysięcy żołnierzy około 90% stanowili muzułmanie. Leon Degrelle w trakcie wywiadu udzielonego hiszpańskiemu dziennikarzowi w 1991 roku wspominał, że muzułmanie cieszyli się w szeregach niemieckich żołnierzy dużym szacunkiem. Oddziały Wafen SS szanowały ich sposób życia, zwyczaje oraz przekonania religijne, co przejawiało się chociażby w osobie Imama, którego to posiadał każdy muzułmański batalion SS oraz Mułłę w każdej z kompanii.
Po przegranej wojnie wielu byłych prominentów III Rzeszy wyemigrowało do Egiptu, skąd kontynuowali antysyjonistyczną działalność. Niektórzy, jak Altern Erich, Bernhard Bender, Leopold Gleim czy Alois Moser, przeszli na islam. Odpowiadając na wymuszone ustanowienie żydowskiego państwa Izrael na terenach byłego Mandatu Palestyny, al-Husseini i jego współpracownicy podjęli działania w kierunku lokalnego zjednoczenia i zniszczenia Izraela, czego kulminacją była wojna arabsko-izraelska. Klęska w 1948 roku spowodowała, że około 700 tysięcy Palestyńczyków musiało szukać schronienia w sąsiednich państwach.
Wpływy Narodowego Socjalizmu był widoczny w wielu krajach arabskich. W Syrii funkcjonował m.in Baasizm będący ideologią czerpiącą garściami z doktryny NSDAP, a Syryjska Partia Socjalno-Nacjonalistyczna, utworzona przez Antuna Saadeha, przyjęła na swój znak symbol bardzo mocno przypominający swastykę. W Egipcie Otto Ernst Remer piastował stanowisko doradcy do spraw bezpieczeństwa Abdela Nasera a sprawą werbunku do jego administracji zajmowali się Hans Ulrich-Rudel i Otto Skorzeny, sprowadzający tam po wojnie byłych członków SS i Gestapo. W Iraku wuj Saddama Husseina, Kharaillah Tulfah, brał udział w popieranym przez Rzeszę powstaniu z 1941 roku, a sam Saddam oraz Abdel Naser byli pod wielkim wrażeniem ideologii wspomnianego Baasizmu. Fanatyzm irańskiego szacha (Reza Szah Pahlawi) będącego również wielkim zwolennikiem państ osi („Odgłos kroków maszerujących niemieckich oficerów był słyszany już u brzegów Nilu. Flagi ze swastyką powiewały od przedmieść Moskwy aż po szczyty gór Kaukazu. Irańscy patrioci z niecierpliwością oczekiwali przybycia ich starych sprzymierzeńców”) był jeszcze większy, przez co, po naciskach ze strony Wielkiej Brytanii i ZSRR, został on zmuszony do abdykacji na rzecz swojego syna. W Libanie natomiast Hezbollah okrył się niesławą za sprawą swojego pozdrowienia.
Sam Hitler zapatrywał się bardzo pozytywnie na arabską współpracę, a jego opinie dotyczące islamu wybiegały dalece poza zimną polityczną kalkulację, jaką bez wątpienia było udzielenie wsparcia Muzułmanom na terenach francuskich i brytyjskich kolonii;
„Jednej rzeczy bardzo żałuję. Gdybyśmy mieli wolną rękę, moglibyśmy wyzwolić kraje muzułmańskie spod francuskiej okupacji, a to z kolei pociągnęłoby olbrzymie reperkusje na całym Bliskim Wschodzie, zdominowanym przez Wielką Brytanię, oraz w Egipcie. Cały świat islamu rozbrzmiewał wieściami o naszych zwycięstwach. Irakijczycy, Egipcjanie i cały Bliski Wschód – oni wszyscy byli gotowi, aby się zbuntować.
Tylko pomyśleć, jak wiele mogliśmy zrobić, żeby pomóc tym ludziom, lub chociaż obudzić w nich wojowniczy zryw, gdyż byłoby to zarówno naszym obowiązkiem, jak i w naszym interesie! Niestety, obecność Włoch po naszej stronie paraliżowała nasze działania. Wspomnienie barbarzyńskiego odwetu przeciwko Sanusijczykom wciąż jest żywe. Włosi uniemożliwili nam zagranie naszą najlepszą kartą, to jest wyzwoleniem ludów znajdujących się pod francuskim jarzmem i poniesienia sztandaru wolności do krajów uciskanych przez Brytyjczyków. Taka polityka znalazłaby uznanie na każdej arabskiej ziemi. Jest charakterystyczne dla całego świata islamu, od Atlantyku aż po Pacyfik, że to, co w dobry lub zły sposób wpływa na jedną osobą, wpływa na wszystkich.
Czasy arabskie to najpiękniejszy czas Hiszpanii, jeśli chodzi o kulturę, obyczaje i w ogóle. A potem przyszedł czas inkwizycji ze swoimi niekończącymi się okrucieństwami. Gdyby Karol Młot nie zwyciężył pod Poitiers to z całą pewnością przyjęlibyśmy islam, naukę o nagrodzie bohaterstwa. Jedynie wojownik trafia do siódmego nieba!”
*Na zdjęciu żołnierze dywizji Handschar pochłonięci lekturą broszury „Islam i żydostwo”
#gruparatowaniapoziomu #islam #ocieplaniewizerunkuadolfahitlera #historia #nazizm