Jeszcze do niedawna – całkiem sporo miast w Polsce miało na swoim terytorium ulicę Wincentego Pstrowskiego. Przodownika pracy z PRL, który jak się okazuje, za wiele nie pożył. Dla ówczesnej władzy i propagandy był on jednak wzorem dla klasy robotniczej budującej dobrobyt Polski Ludowej, takich ludzi bowiem potrzebowano – mocno zideologizowani, wypruwający sobie żyły dla dobra całego narodu. jego odpowiednikiem w Roku 1989 Orwella był koń, a Związku Radzieckim Aleksiej Stachanow, również górnik, który żył dużo dłużej bo 71 lat. Od nazwiska Stachanowa mówi się np. jestem stachany, lub tachać coś ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pstrowski nie znalazł się w sformułowaniach języka potocznego, widocznie nasza rodzima propaganda nie była tak skuteczna. Co do Pstrowskiego, to jak podaje wikipedia:
27 lipca 1947 wystosował list otwarty do górników, wzywający do współzawodnictwa pracy i przekraczania norm, w którym pisał m.in.: „Od maja ubiegłego roku pracuję jako rębacz na kopalni „Jadwiga” w Zabrzu. W lutym br. wykonałem normę 240%, wyrąbując 72,5 m chodnika. W kwietniu wykonałem normę 293%, wyrąbując 85 m chodnika. W maju dałem 270%, wyrąbując 78 m chodnika.”
Następnie wezwał do współzawodnictwa innych górników. Wierzył, że w ten sposób zostanie przyspieszona odbudowa zniszczonej Polski. Do historii przeszło jego hasło: „Kto da więcej niż ja?”.
Ogłoszony został przez propagandę pierwszym polskim przodownikiem pracy. W wersji oficjalnej zmarł na białaczkę, a według innych relacji przyczyną zgonu mogło być usunięcie trzech zębów i następnie zbyt szybki powrót do pracy, co zaowocowało zakażeniem krwi.
Pochowany został 21 kwietnia 1948 na cmentarzu św. Anny w Zabrzu.
Wincyj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wincenty_Pstrowski
#ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #historia #prl #komunizm #pstrowski