274 – 1 = 273
Tytuł: Mein Kampf
Autor: Adolf Hitler
Gatunek: zbiór esejów politycznych
Moja dwudziesta przeczytana książka w tym roku i tak jak pisałem, musiało to być coś wyjątkowego. Po lekturze Manifestu komunistycznego zabrałem się za słynne dzieło najsłynniejszego austriackiego akwarelisty.
Tytuł książki – Mein Kampf (Moja walka) – dobrze oddaje jej zawartość. Adi przybliża w niej swoją sylwetkę niezłomnego idealisty, który doszedł do swoich przekonań pogłębionymi studiami nad społeczeństwem, historią i bieżącą polityką. Opisuje też swój udział na froncie zachodnim I wojny światowej oraz początki i rozkwit ruchu narodowo-socjalistycznego. Opowieść ta jest przyczynkiem do przedstawienia kluczowych założeń nazizmu, jego wizji państwa (którego celem jest stworzenie aparatu pozwalającego rozkwitnąć rasie aryjskiej), społeczeństwa (dzielącego się na rasę panów i rasę podludzi) oraz idealnego człowieka-Aryjczyka oddanego własnemu przeznaczeniu.
Nie będę wystawiał tej książce oceny, bo zawiera mnóstwo obrzydliwych rzeczy, a przy tym jest napisana w większości nudnym stylem, którego nie powstydziłaby się Eliza Orzeszkowa.
Zaczyna się dość ciekawie, bo Hitler opowiada o swoim dzieciństwie w Austrii i życiu w Państwie Austro-Węgierskim, co daje nam ciekawe spojrzenie na ten twór z perspektywy niemieckiego nacjonalisty (a więc inaczej niż to znamy z Wojaka Szwejka czy nawet CK Dezerterzy). Całkiem podobała mi się jego analiza polityczna sytuacji panującej w CK monarchii. Zresztą zarysy warunków politycznych w poszczególnych krajach były ogólnie bardzo trafne i ciekawe. Hitler był niewątpliwie genialnym politykiem i wielkim wizjonerem.
Początkowo Adolf przedstawia się jako osoba wyważona w poglądach i zaznacza, że w młodości nie zaznał żadnej przykrości ze strony Żydów. Potem jednak przybywa do Wiednia i tam jego światopogląd ulega całkowitej odmianie. Niby po prywatnych studiach nad otaczającą go sytuacją odkrywa, że za wszelkimi niegodziwościami tego świata stoi międzynarodowa finansjera, Żydzi oraz Marksizm, który oni wymyślili, żeby zniewolić narody. Te czynniki stoją też za przegraną Niemiec w I wojnie (którą rzekomo byli bliscy wygrać) i to one nałożyły hańbiące warunki traktatu wersalskiego. Hitler ma absolutną obsesję na punkcie Żydów, których obwinia o całe zło świata i gardzi innymi niż Niemcy narodowościami (może poza Anglikami i trochę Amerykanami, których np. chwali za metody kontroli imigracji).
Kwestie polityczne. Największą wartością książki są bardzo ciekawe przemyślenia Hitlera na temat metod prowadzenia działalności politycznej (propagandy, kuchni polityki partyjnej), a także polityki największych mocarstw europejskich. Zwłaszcza ciekawy jest pogląd Hitlera dotyczący celów politycznych Wielkiej Brytanii. Hitler uważał, że Anglia zawsze za wszelką cenę starała się utrzymać równowagę na kontynencie, aby zabezpieczyć sobie przestrzeń do ekspansji kolonialnej. Z uwagi na swoje wyspiarskie położenie uważała ją bowiem za swoją największą szansę i nie chciała, aby ktokolwiek mógł jej tam zagrozić. Dlatego też rozbiła potęgę morską Hiszpanii i Holandii w XVI i XVII w., organizowała koalicje przeciwko Napoleonowi, a potem zrujnowała Cesarstwo Niemieckie poprzez I wojnę światową. Taki pogląd szerzył też Stanisław Cat-Mackiewicz, który, być może, przejął go od Hitlera. Adi uważa, że jedyną szansą dla Niemiec jest sojusz właśnie z Wielką Brytanią lub ewentualnie Włochami, chociaż wspomniał też o Polsce i Czechosłowacji.
Poza tym Hitler o Polsce nie wspomina prawie wcale. Jedyne fragmenty dotyczą tego, że jego zdaniem błędem była polityka germanizacji Bismarcka (sic! chociaż chodzi mu o to, że przemienienie Polaków w Niemców prowadziłoby do zatrucia krwi Aryjczyków) oraz że nowopowstałe państwo polskie chodziło na pasku Francji (co było w dużej mierze prawdą).
Kwestie ideologiczne. Zasadniczo Hitler uważał, że Aryjczycy (czyli w głównej mierze Niemcy) są predystynowani do władzy nad światem z uwagi na uwarunkowania rasowe. Pozostali – Słowianie, Murzyni, Arabowie i Azjaci są ludźmi gorszego sortu, w związku z czym powinni służyć Aryjczykom. Największą aberracją są natomiast Żydzi, którzy stanowią zaprzeczenie Aryjczyków, a ich działalność sprowadza się do knucia, kultu Mamony, upadlania społeczeństw i nieustannych prób zapanowania nad światem poprzez zakulisową kontrolę.
Adolf w swoim wywodzie ideologicznym nieustannie jednak popada w sprzeczności i zaprzecza sam sobie.
Na początku chwali zalety demokracji i ostrzega, że Żydzi próbują zniszczyć ten ustrój wprowadzając dyktaturę. Potem zaś gani demokrację jako najgorszą formę sprawowania władzy, a na piedestał wynosi dyktat woli silnej jednostki.
Jego zdaniem demokracja w Austro-Węgrzech byłaby spoko, ale Niemcy powinni rządzić w państwie samodzielnie, a język niemiecki być jedynym obowiązującym (mimo że Niemcy stanowili mniej niż ¼ mieszkańców).
Marksizm próbuje zwieść ludzi pustymi sloganami. Nazistowska propaganda Hitlera musi być zatem jeszcze lepsza w urabianiu mas ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Irytuje też u Hitlera totalna hipokryzja. Propaguje czystość krwi itp., a sam nie potrafiłby nawet powiedzieć kim był jego dziadek, bo jego stary urodził się z nieprawego łoża. Poza tym jak taki typ ze swoją fizjonomią może uważać się za przedstawiciela rasy panów. To już ja Słowianin bardziej przypominam jego typ aryjski.
Po lekturze Mein Kampf nie mam najmniejszego pojęcia jak nazizm może zdobywać jakichkolwiek sympatyków w Polsce. Przecież kluczowym założeniem tej ideologii jest to, że traktowano by nas jak darmowa siła robocza Niemców, ograniczano rozmnażanie się i prześladowano. Tylko jakiś kompletny imbecyl może obchodzić urodziny Hitlera w lesie albo heilować z kolegami. Takich ludzi powinno się zamykać i to nie za gloryfikowanie zbrodniczej ideologii, tylko kurwa za kompletną głupotę, która powinna wykluczać z życia w społeczeństwie. Zresztą mocno wątpię, żeby ci troglodyci zadali sobie trud przeczytania Mein Kampf w całości. Może wtedy zrozumieliby, że nazizm to nie tylko jazda po Żydach.
Kwestie techniczne książki. Książka jest bardzo długa – dwa tomy liczą w różnych wydaniach ok. 800 stron dość żmudnej lektury. Niby mamy tutaj rozdziały z podtytułami, ale trudno znaleźć jakąś spójną strukturę książki. Miałem wrażenie, że jest to zapis dość luźnego strumienia świadomości autora przy okazji opowiadania przez niego swojego życia politycznego. Mamy chaotyczne skakanie z wątku na wątek i bardzo częste powtórzenia argumentów. Myślę, że lepiej byłoby, gdyby książka była podzielona na trzy części: życie i działalność Adolfa Hitlera, kwestie światopoglądowe nazizmu oraz mechanizmy funkcjonowania społeczeństwa i sprawowania nad nim kontroli.
Czytałem angielskie wydanie z 1939 r. i muszę je mocno pochwalić za piękny, bardzo bogaty język. Poważnie – gdyby nie tematyka i autorstwo to fragmenty rozdziałów można byłoby dawać uczniom na zaawansowanych lekcjach języka angielskiego (poziom C2). Wydanie jest też bardzo dobre o tyle, że zawiera sporo przypisów tłumacza (niepolitycznych, a przybliżających wydarzenia historyczne, do których odwołuje się Adolf).
Widziałem internetowe polskie wydania i zdecydowanie je odradzam. Tłumaczenie jest koszmarne, a poza tym sporo fragmentów jest wyciętych.
BTW zajebista okładka, a to 1933 r.
#bookmeter #nazizm #historia #bekaznarodowcow